Do Pana Krzysztofa Knittera

[kasiamacik]

Ktoś nareszcie poruszył temat kotów a Pan nie raczy się do tego odnieść, bo może to Pana nie dotyczy albo sam ma Pan kota. A ja uważam, że jest to duży problem. Pozdrawiam

[Krzysztof_Knitter]

Odpisałem na autorowi tematu na to pytanie przez Facebook Rady Osiedla. Na osiedlu jest cała masa bezpańskich kotów i miasto nie ma zamiaru nic z tym zrobić.

Oczywiście mam kota (Brytyjczyka) ale on nigdy nie wychodzi na dwór a swoje potrzeby załatwia w kuwecie. Koty kręcące się w okolicy mojego domu należą do sąsiadów i faktycznie zdarza się, że kocury znaczą/obsikują np. okno (co ciekawe zdarza się, że wykastrowany kocur znaczy a kotka ma ruję). Kota nie da się wychować w tak prosty sposób jak psa i niestety musimy bardzo powoli go uczyć. Z doświadczenia wiem, że wystarczy kocura wystraszyć np. psikając go mgiełką wody z spryskiwacza po płynie do mycia okien

[PorzodnyMis]

Jaki problem? Z kotami? Pan/i raczy sobie żartować. Koty są czyste, ale wolnozyjące i jeśli panu/i kot gdzieś narobił, a pan/i tego nie akceptuje, to proszę przenieść się do bloków, problem zniknie." Użerałam" się przez ok. 18 lat z kocimi kupami w ogrodzie 4 razy większym, niz mam teraz na tym osiedlu i jakoś korona mi z głowy nie spadła. Przed każdym koszeniem zbierałam w ogrodzie kocie kupy i tutaj też je zbieram, tyle, że na mniejszej powierzchni. Co, jak nie można, jak można!!! Wszystko się da. Żyjmy w zgodzie z naturą, a nie ją wypleniajmy. Pozdrawiam